Obniżenie składki do OFE zyskało przychylność minister

Zdania w sprawie obniżenia składki do OFE są podzielone. fot.: sxc.hu

Zdaniem minister pracy Jolanty Fedak koncepcja obniżenia składki emerytalnej do OFE to krok w dobrym kierunku.

Szefowa resortu pracy przychyla się do rozwiązania proponowanego jej zdaniem przez towarzystwa emerytalne, zgodnie z którym składka do funduszy emerytalnych zamiast 7,3 proc., jak obecnie, kształtowałaby się na poziomie 5 proc. Przypomnijmy, że do ZUS trafia 12,2 proc. składki.

OFE zamiast pieniędzy otrzymywałby obligacje emerytalne. Są to papiery skarbowe, którymi jednak fundusze nie mogłyby swobodnie obracać. Po upływie 20 lub 30 lat byłyby wykupywane przez państwo z oprocentowaniem na poziomie wzrostu PKB.

Ten projekt, zdaniem Jolanty Fedak, godny jest uwagi i rozwinięcia, ale tylko pod warunkiem starannego przeanalizowania wszystkich jego aspektów, tak żeby nie „nie popełnić szkolnych błędów, które popełnili twórcy reformy emerytalnej sprzed 10 lat” - jak podkreśliła w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej. „Nie o to bowiem chodzi, żeby ludziom wiele obiecać na przyszłość, a potem żeby nic z tego nie wyszyło” - dodała.

Zagadnienia związane z reformą systemu emerytalnego stać się mają w najbliższym czasie tematem posiedzenia Komisji Trójstronnej.

Przypomnijmy, że wśród proponowanych rozwiązań jest również koncepcja opracowana przez zespół ministra Michała Boni, zgodnie z którą powstać miałyby dwa subfundusze emerytalne A i C. Zadaniem pierwszego byłby agresywne inwestowanie środków ludzi młodych, przede wszystkim w akcje. Drugi dbałby o zachowanie wypracowanych zysków osób, którym do emerytury nie zostało wiele lat, kupując głównie bezpieczne obligacje skarbowe.

Zgodnie z inną propozycją odo 1 lipca 2011 do 2,3 proc., z dotychczasowych 3,5 proc., zmniejszona byłaby opłata od składek przekazywanych do OFE. Od 1 stycznia 2014 roku proponuje się natomiast zniesienie akwizycji na rzecz funduszy emerytalnych.