Będą zmiany w systemie emerytalnym?

Kierowany przez Jolantę Fedak resort pracy pracuje nad nowym systemem emerytalnym. Pomysły ministerstwa przewidują między innymi możliwość wybrania oszczędności z OFE wraz z przejściem na emeryturę z przeznaczeniem ich na dowolny cel.

Zmiany dotyczą także podziału składki między ZUS a funduszem. Obecnie do zakładu ubezpieczeń trafia 12,2% naszych pensji, a do OFE – 7,3%. Po nowelizacji ustawy proporcje wynosiłyby 16,5% do ZUS, a 3% do OFE.

Logika nowego systemu wskazuje, że im dłużej pracujemy, tym emerytura jest wyższa – wyjaśniała Jolanta Fedak w wywiadzie dla TVP Info. Oznacza to, że w nowym systemie nie byłby istotny staż pracy, ale wysokość uzbieranego kapitału. Pozwoliłoby to na odejście na emeryturę po osiągnięciu takiego progu uskładanych środków, który zapewniłby godne życie w przyszłości. Minister zaznaczyła jednak, że nie ma jeszcze wyliczeń, pozwalających określić próg tego rodzaju progu. Podczas spotkania z dziennikarzami Jolanta Fedak powiedziała, że: propozycja zmian w systemie emerytalnym przygotowana przez resort pracy da obywatelom wolność wyboru i uczyni ich odpowiedzialnymi za to, jak oszczędzają na przyszłą emeryturę.

Ponadto propozycje resortu mają w założeniu obniżyć koszty funkcjonowania systemu emerytalnego, którego obsługa generuje bardzo wysokie koszty, powiększając dług publiczny.

Z opracowania firmy Deloitte, która na zlecenie IGTE dokonała analizy wpływu proponowanych zmian na wysokość przyszłych emerytur a także sytuację finansową ZUS wynika jasno, że propozycje Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej nie przywrócą w perspektywie długookresowej równowagi w systemie emerytalnym. Poprawią one wprawdzie w krótkim okresie sytuację Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, ale ponieważ składki w całości będą przeznaczane na wypłatę bieżących świadczeń emerytalnych, przeniesienie składki z OFE do ZUS doprowadzi tylko do zwiększenia zobowiązań FUS z poziomu 75% PKB nawet do poziomu 120% PKB w roku 2060.

Zdjęcie pochodzi z serwisu Flickr.com.